Wielkimi krokami zbliżamy się do Sydney.
Dziś opiszę ostatnie dni spędzane poza Sydney. Jeden dzień prawie cały spędziliśmy w podróży. Śniadanie zjedliśmy w kawiarence w której sprzedają „gorące psy” czyli „Hot pies” co znaczy gorące australijskie bułki z mięsnym nadzieniem. Bardzo dobre zresztą.
W Australii podobnie jak w Stanach jeżdżą takie fajne duże ciężarówki. Trochę nagrałam takich po drodze, a zdjęcie zrobiliśmy dwóm betoniarkom.
Jak widać przez drogę zaczęły przebiegać koale, niestety żadnego nie spotkaliśmy. Za to widzieliśmy kolejne jaszczurki i papugi. Bardzo ładne. Jedno zdjęcie ze schroniskiem w tle przypominało nam krajobraz europejsko-górski.
Tam właśnie było miejsce gdzie wchodziło się do jaskiń „Jenolan Caves„. Są to ogromne jaskinie, długie z wieloma korytarzami. Jest ich tam kilka. My wybraliśmy trasę półtoragodzinną, bo nie wiedzieliśmy jak tam w środku będzie, a Kamil za dużo nie lubi chodzić. Jakoś jednak dał sobie radę. W tych jaskiniach odbywają się koncerty i można nawet zamówić sobie tam ślub.
I tak kończy się rok 2003. Na kempingu w jakieś małej miejscowości jako jedyni czekaliśmy do północy aby wznieść toast. Dzieci poszły spać około 23, wcześniej wypalając zimne ognie przed autem. Następny dzień spędziliśmy w Blue Montains, czyli w górach niebieskich. Ale to następnym razem.
A w Taipei ciągle pada i jest zimno.
Wszystkie wpisy znajdujące się w serii Australia 2003/2004:
- Z Sydney na Górę Kościuszki
- Kosciuszko National Park
- Ninety Miles Beach
- Wyspa Filipa
- Melbourne
- Skansen Sovereign Hill
- Jenolan Caves
- Góry Błękitne
- Sydney
Film z naszego wyjazdu znajduje się na Youtube pod adresem: Święta w Australii 2003/2004.
Zapisz się do naszego newslettera by dostawać powiadomienia o nowych wpisach oraz nasze okresowe podsumowanie. Nie wysyłamy spamu, dostaniesz nie więcej niż kilka maili w tygodniu. Jeśli chcesz dostawać tylko podsumowanie, to wybierz taką opcję w formularzu.
Gdybyś chciał się podzielić tym artykułem ze swoimi znajomymi, użyj ikonek poniżej, by dodać go do różnych mediów. W ten sposób będziemy w stanie dotrzeć do większego grona czytelników.
Zapraszamy też do komentowania pod artykułem. Będzie nam bardzo miło wiedzieć, że ktoś czyta nasze wpisy i interesuje się tym, co robimy i o czym piszemy. Dziękujemy.